Dwaj rycerze motocyklowi w podróży po USA poszukują dawnej wolnej Ameryki. Przyłącza się do nich niesforny adwokat (Jack Nicholson), zostaje jednak zabity podczas snu na biwaku. Bohaterowie nie znajdują szczęścia - nie zadowalają ich przeżycia w komunach hippisów czy narkotyczne upojenia. W końcu obaj zostają bezsensownie zastrzeleni przez kierowcę ciężarówki. Z budzącą podziw rockową ścieżką dźwiękową i autentycznymi obrazami film trafia w zapotrzebowanie młodzieży. Hymn pochwały życia w postaci nowoczesnych rycerzy szos wyraża jednak również rezygnację. Na końcu pozostaje tylko ulotne, odbijające się w rockowych songach i mijanych krajobrazach, żywe marzenie o wolności.